Szukaj na tym blogu

16 listopada 2017

Metamorfoza spodni


Dam  co niektórym dobrą radę, jeśli macie spodnie, dżinsy zwłaszcza, nie wyrzucajcie ich, tylko przemyślcie, jakby dać im drugie życie.
Pokażę , co ostatnio wyszło spod mojej maszyny, szczególnie jesli w tym celu bierze się używaną odzież, która się nam znudziła albo stała się niezdatna do użytku.
Oto co  wyszło  u mnie właśnie z takich spodni


Oczywiście najpierw trzeba było każdą nogawkę rozpruć, rozprasować , odciąć co zbywa, kształtując prostokąt, z którego ma powstać torba.Następnie zeszyć po dwa prostokaty razem tak, żeby uzyskać przód i tył torby.
Ja postanowiłam wykorzystać do maksimum wszystko, co się dało, kieszenie odprute i przyszyte w nowym miejscu, naszywki z napisem, kawałki wystrzępionego dżinsu jako ozdoba, pasek oraz odcięte kawałki nogawek.
Torba jest zamykana na zamek , a wewnątrz ma podszewkę z kieszonką.
Ucha są szyte z kawałeczków( a dokładnie z paska spodni + reszty odciętych nogawek).
Inne spodnie, które okazały się  za ciasne na właściciela, też przeszły swego rodzaju metamorfozę i powstała z nich torba z aplikacją  motywu muzycznego .
Mieści przybory i zeszyty do nut, gdyż właścicielka,(co sugeruje naszyta  aplikacja ) to uczennica gry na instrumentach.

                                                        Oto ona
Druga strona torby jest inna. Na każdej stronie jest kieszeń, której nie można było przenieść z uwagi na jej umocowanie nitem.Dodatkowo przyszyłam kilka metek w kolorach dla urozmaicenia.

Kolejna torba,którą uszyłam to torba  z dżinsowych łatek, tutaj już nie spodnie poszły na ten cel lecz kolorowe próbki dżinsu w różnych odcieniach.
 Spostrzegawczym i ciekawym zaglądającym tutaj  wyjaśnię,że na łatkach naszyte są metki......,   :)
tak, to są  po prostu metki cenowe, metki z opisem rozmiaru, gatunku itp.
To taki mój nowy sposób na oryginalną i niepowtarzalną torbę.
Jesli więc ktoś chciałby się pozbyć nie potrzebnych już spodni dżinsowych, chętnie przygarnę i coś ciekawego z nich wyczaruję.
Odprutych metek ze swoich ubrań  też proszę nie wyrzucać,bo  mogą się jeszcze przydać.

14 sierpnia 2017

zapachniało lawendą....

W tym czasie lawenda już ścięta, bukieciki ususzone a susz lawendowy służy do napełniania woreczków bawełnianych.
Pachnie w całym  mieszkaniu. Bardzo lubie zapach lawendy i kolor jej kwiatków oczywiście też.
Szycie woreczków z różno kolorowej bawełnianej tkaniny rozpoczęłam już dużo wcześniej, a właściwie to jeszcze w zimowe wieczory, teraz zostaje tylko napełnianie i zawiązywanie kolorową wstążeczką. Czasem w tym zajęciu towarzyszy mi wnuczka, więc  jest to razem mile spędzony czas.
Pokażę kilka woreczków , jakie w tym sezonie zostały przeze mnie uszyte.
Ten  np.to swojego rodzaju rodzynek, uszyłam go haftowanego batystu.


Powstały też inne, kolorowe

Staram się wykorzystywać różne drobne kawałki,jakie pozostają po szyciu czegoś wiekszego, a także łączyć ze sobą dwa lub nawet trzy różne paseczki, wtedy woreczek jest dwukolorowy .I to też sposób na wykorzystanie resztek materiałowych,
Oprócz woreczków spróbowałam w tym roku zrobić małe saszetki wsypując lawendę do środka i zaszywając całość.niektóre z nich ozdobiłam koronką.
Bardzo wdzięczny dodatek do położenia w komodzie z pościelą, zapach  dodaje uroku jesli śpisz pod własnie taką.
Osobiście lubię takę saszetkę mieć w torebce, wtedy zapach lawendy wciąż jest obecny wokół mnie.

Dla tych co jeszcze nie zdecydowali się  na posiadanie takiego slicznie pachnącego lawendą woreczka mam na zachetę fotografię ilustrującą, jakie są jeszcze do wyboru, do koloru.
Zobaczcie sami

Zapraszam :)



8 czerwca 2017

Troszkę nowości na wiosnę

Ponad dwa miesiące nic tutaj nie pokazywałam nowego, co nie znaczy, że nic nowego nie powstało.
Wciąz szyją się eko torby zakupowe i nie tylko, powstało kilka saszetek z resztkowych pasków w różnej kolorystyce , a także coś, co szyłam po raz pierwszy i właśnie szukam na to właściwej nazwy. Póki co nazwałam to po swojemu " sukieneczką na klamerki ".Zdjecie pokaże w póżniejszym czasie.
Najpierw nowe torby uszyte z lnu i bawełny








To juz wersja uproszczonego plecaka, taki worko plecak
jeden dla miłośniczki kotów, drugi dla miłośniczki koni.
Kilka saszetek, oczywiście każda inna





i to byłoby na tyle nowości.
Dziekuje wszystkim, którzy tutaj zagladają i pozdrawiam serdecznie.
Zapraszam ponownie tym razem chyba już latem



1 kwietnia 2017

Zamek na listwie

Szycie ze smyczy póki co uznałam za  zakończone.
Postanowiłam  teraz  spróbować swoich sił przy uszyciu czegoś nowego, a mianowicie torby, która ma służyć wypadom na siłownię, czy na basen.
Materiał, z którego miałam  ją  uszyć jest bardzo ładny, wyjątkowy, gruba bawełna w rodzaju home dekor. Mimo to jednak torba wymagała usztywnienia,szczególnie dno i boki. Przy szyciu toreb tego rodzaju największą trudnością dla mnie jest wszycie podszewki na końcowym jej etapie.Nie wszystko bowiem daje się  zszyć na maszynie, końcówki muszą być zszywane ręcznie, a to nie jest moim ulubionym  sposobem szycia.
Torba wyszła według mnie dobrze,bardzo sie starałam aby była udana. Prezentuje się okazale. I co ważne  jest niepowtarzalna, gdyż drugiej takiej nie będzie napewno!!Gwarantuję to :)


Po raz pierwszy tutaj wszywałam zamek na tzw. listwie, oglądając wcześniej filmik , w którym pokazane jest w jaki sposób to robić.
Mogę więc  śmiało stwierdzić, że " najtrudniejszy pierwszy krok ".
I na koniec bardzo ważne : torba się spodobała swojej nowej właścicielce, a to jest wielka satysfakcja dla mnie.

16 marca 2017

zabawa kolorami

Zapowiedziane wcześniej kolejne torby uszyte ze smyczy na klucze.
Kolory układałam dobierając np. same odcienie zielonego i czarnego, gdy jednak nie bylo ich na tyle,żeby naszyć na cały przód torby musiałam dołączyć też  inne.
Wyszły mi właśnie ostatnio takie, każda jest oczywiście inna


w tej dominuje zieleń, jako kolor na wiosnę.
Nastepna jest taka
w tej większość stanowi czarny kolor, jednak dla ożywienia pomiedzy nim jest też żółty,czerwony i zielony.
A tak prezentują się wszystkie trzy razem
Kolejne zapasy nagromadzone, jednak na efekty trzeba poczekać, bo uszycie takiej torby jest bardzo pracochłonne ,polega bowiem na doszywaniu każdej pojedyńczej smyczy do poprzedniej. A samo układanie i dobieranie kolorami to swietna zabawa, powstaje najpierw tło  ułożone luźno, potem następuje  zmiana i kolejna, aż dopiero wpadnie mi w oko i zostaje zaakceptowana do zszycia.
Dziękuję wszystkim tutaj zaglądającym i pozdrawiam serdecznie.

6 lutego 2017

Z kolorowych smyczy , zgadnijcie co?

Zainspirowała mnie torba, którą zobaczyłam w galerii u jednej ze znajomych mi osób. Podejrzałam jak to jest zrobione i  poprosilam o zgodę na uszycie podobnej, powstał tylko problem zdobycia odpowiedniej ilości owych smyczy .
Wspaniałomyślnie poratowała mnie właśnie autorka pierwowzoru, podsyłając na początek spory zapas w różnych kolorach.Kolejne ilości zgromadziłam już od szerokiego grona życzliwych osób. I tak po wielu próbach układania i łączenia kolorów powstała taka oto torba
Kolorowe smycze naszyłam na przednią część torby, tył zrobiony jest z grubszej bawełny w kolorze chabrowym. Ucha z tej samej bawełny uszyłam odpowiedniej długości,żeby torbę móc nosić na ramieniu.


Torba ma podszewkę również w chabrowym kolorze i kieszonkę z czerwonym zamkiem, umocowaną luźno pod  obszyciem  wewnątrz.


A tak prezentował się surowiec w postaci kolorowych smyczy

Torba podoba się w rodzinie,trzeba szyć następną. Więc ja kolejne smycze gromadzę od każdego z najbliższych. Powstał już nowy zamysł na uszycie kolejnej według innego, troche zmienionego sposobu naszywania.
Gdyby więc ktoś z odwiedzających mój blog miał na zbyciu i nie wiedział jak tą smycz wykorzystać, a chciał się pozbyć. prosże o kontakt, chętnie odkupię.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzającyh, szczególnie serdecznie tych, co ostatnio dołączyli, bo widzę,że powiekszyło mi sie grono obserwatorów.
Adres  do korespondencji mam podany w prawym górnym rogu.

5 stycznia 2017

Małymi kroczkami, dla relaksu

Na początek troszkę w spowolnionym tempie ruszyła maszyna do szycia.
Nabrać rozpędu tak z marszu nie dało się, więc  małymi kosmetyczkami ruszyło szycie w nowym roku.
Nieco inne niż dotychczas, w  bardziej żywe kolorki i ozdobienia .
Kilka już gotowych więc je zaprezentuję tutaj


 kolejna  taka
i taka
i jeszcze jedna z hafcikiem w środku
kolejna tez z haftem
A ta zupełnie w innym stylu, tzw. pudełkowa, ciemno granatowy kolor sztucznego zamszu
i największa rozmiarowo to już nie mini kosmetyczka a raczej duże etui na laptopa, wyłożone wewnątrz pikówka, to tak dla ochrony



Kilka dni stycznia właściwie dopiero minęło, jednak bardzo pracowitych szyciowo.
Kosmetyczki,( jak już wspominałam kiedyś) akurat  najbardziej lubię szyć, jest to swego rodzaju relaksujące zajęcie, na spokojnie, bez pospiechu,
 ba; pomysły przychodzą właściwie  w trakcie szycia, Nie wiem na początku  jak dobieram materiał,jaka dokładnie ma być ta konkretna , jedyna i nie powtarzalna.
A  każda jest inna. I o to w tym chodzi.
Pozdrawiam z nowym okiem , życząc wszystkim swoim bliższym i dalszym znajomym i nieznajomym, tutaj zaglądającym wszystkiego najlepszego w 2017 roku.