W moich czasach szkolnych tak śpiewaliśmy:
już za parę dni,za dni parę,wezmę p l e c a k swój i gitarę........
pożegnania kilka słów,Pitagoras, bądźcie zdrów, do widzenia wam .......
canto cantare.....
Skojarzyłam sobie słowa tej piosenki z plecakiem, który uszyłam na wakacyjne wojaże. Nie dla siebie oczywiście!!
Pokażę tutaj jak mi wyszedł, a zaznaczam,że nie byo to wcałe ani łatwe, ani proste; wzorowałam się na starym,wysłużonym już egzemplarzu,podpatrywałam co po kolei należy zrobić,żeby to wyglądem przypominało plecak a nie worek!!
Taki wyszedł
Materiał,z którego plecak jest uszyty to czarna alkantara, przypominająca zamsz, a kieszeń i klapa to bawełna w czarno-białą pepitkę.
Uchwyty są z czarnej taśmy nośnej, którą się w plecakach stosuje
Na obu uchwytach założyłam metalowe regulatory,pozwalają one na regulowanie długości
Wewnątrz plecaka wszyłam podszewkę w kolorze ciemno stalowym,wygląda to estetycznie i zakrywa szwy
Kieszeń zewnętrzna w plecaku zapina się klapką,na której przyszyłam rzep
W górze plecaka w tunelu wciągniety jest sznurek,który po zawiązaniu zamyka plecak. Dodatkowym zamknięciem całości jest klapa z przyszytym czarnym rzepem
No i zbliżenie na całość
Plecak był już na swojej pierwszej wycieczce, czyli chrzest bojowy ma zaliczony.
Ja zaś mam nadzieję,że właścicielka wyruszy z nim jeszcze w niejedną podróż.
Zauważyłam,żę tym postem rozpoczynam kolejną setkę;
dostrzegłam także nowych obserwatorów mojego bloga, których witam bardzo serdecznie i dziękuję,że chcecie tutaj zaglądać i pozostać na dłużej.
Wszystkim zaglądającym tutaj uczącym się jeszcze (bo wiem, że i tacy się zdarzają) życzę udanych,słonecznych wakacji, no i oczywiście szczęśliwych powrotów do domu!!
Z plecakiem w drogę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za odwiedziny, a jeszcze jeśli zostawisz po sobie ślad będzie mi bardzo miło ;)